poniedziałek, 22 września 2014

Gore

Uwaga, będzie krwawo.
Po 1,5 miesiąca (nawet nie skomentuję) oczekiwania grzecznie podreptałam do gabinetu chirurga, w celu pozbycia się nieładnego znamienia. Obnażyłam co trzeba, położyłam się wygodnie iiiiii......... Byłoby zbyt pięknie, gdyby wszystko poszło gładko. Po wizytach u dentysty zakodowałam sobie znieczulenie podawane cieniutką igłą, której prawie nie czuć, a ten sadysta zasadził mi igłę grubaśną jak palec. Jakby tego było mało, pierwsza porcja nie zadziałała i dostałam drugą. Krwi się lało, jakby otwierali mi całą klatkę piersiową (albo Peter Jackson kręcił Braindead II). A chirurg i pielęgniarka dowcipkowali sobie o seksie :). Ponadto czuję się oszukana, bo internet twierdził, że znamiona usuwa się laserem, a mnie na chama kroili skalpelem. Przynajmniej wszystko nie trwało więcej jak 15 minut i zostanie mi tylko kolejna blizna do kolekcji (niedługo będę wyglądać jak jakiś Rambo po przejściach).

Zdjęcia bez związku.


piątek, 5 września 2014

Wrzesień

Nie lubię września, pory przejściowej, ni to lato, ni to jesień. Rano się marznie, więc zabiera się milion swetrów i kurtek, by po południu gotować się w nich jak kura w rosole. I pociągi są bardziej zatłoczone przez młodzież jadącą z/do szkoły. W ogóle ostatnio podczas bezproduktywnego zbijania bąków na necie zabłąkałam się na blogaski ludności płci żeńskiej w wieku szkolnym, wczesnolicealnym, i się zadziwiłam. One tam mają normalnie rozpisane punkt po punkcie biznesplany z zakresu dbania o włosy, dbania o dietę, dbania o figurę i każdej innej dziedziny życia. "Plan na wrzesień - codziennie habernaście specyfików na włosy, fafnaście na twarz, liść sałaty na śniadanie, milion pińcet przysiadów z [tu wstaw nazwisko jakiejś youtubowej osobistości z zakresu fitness]" i tak dalej w ten deseń. Chyba nic w życiu nie osiągnę, bo ja w ich wieku nie miałam pojęcia, że do włosów istnieje coś więcej niż szampon, ubierałam się w to, co wypadło z szafy rano (a w drugiej klasie miałam kryzys tożsamości i nosiłam męskie ciuchy), a za fitness wystarczył mi w-f. Oczywiście, to nie moja sprawa, co kto robi ze swoim czasem, ale to trochę dziwne, że dzieciaki rezygnują z możliwości żeby mieć na wszystko wywalone kiedy jeszcze mogą ;)

Na zdjęciach uwieczniony jeszcze dość letni klimat.

Mój nos mógłby kruszyć mury

kiecka z sh, buty z ccc