Cóż, nie jestem wzorem systematyczności w prowadzeniu bloga :P Na swoje usprawiedliwienie mam to, że w ciągu miesiąca nieobecności tutaj byłam aż na 2 imprezach, jednej sesji RPG i jednej imprezie rekonstrukcyjnej (ale trzydniowej). Jak widać, moje życie towarzyskie gra i trąbi. A tak serio, to nie narzekam, jestem jednak zdeklarowanym samotnikiem i nie przeszkadzają mi dni, w które moje odbicie w lustrze to jedyna istota ludzka, jaką widzę. Tak jak dzisiaj. Zaplanowałam całodzienne gnicie w domu, oglądanie filmów, uprawianie hobby - słowem, zasłużony odpoczynek. No, może wyjdę na jakiś krótki spacer, pogoda jest póki co zachęcająca. Teraz wracam do nauki fińskich słówek. Dojechałam do działu "zwierzęta". Pies to
koira, koń -
hevonen, nietoperz -
lepakko, orzeł -
kotka. Akcent na pierwszą sylabę.
Znalazłam na dysku zachomikowane zdjęcia; ruszyłam się w końcu do fryzjera, stęskniłam się za odkrytym uchem.