piątek, 11 lipca 2014

Tchórze

Parafrazując nieco Neila Gaimana, nieszczęścia to straszne tchórze, nie lubią pokazywać się w pojedynkę, tylko grupują się w wielkie hordy i tak uderzają na niczego niespodziewającego się człowieka. Trochę mnie zdeptało i stratowało takie stadko, na szczęście pobiegło już dalej, pozostawiając tylko tuman kurzu na horyzoncie. Mogłam więc wstać, otrzepać się i zajrzeć na zapomniane miejsce w sieci.

Chociaż nie, jeszcze jedna zagubiona nieprzyjemność smętnie się panoszy w okolicy i wkurza. Muszę kupić sukienkę nadającą się do pokazania na weselu (nie moim!) i został mi na to równo tydzień, a perspektywy są marne. Powszechnie wiadomo, że ciuchy w sklepach nie są szyte na normalnych ludzi, tylko na jakieś abstrakcyjne konstrukcje geometryczne. I tak przymierzałam sobie całkiem przyjemną z wyglądu szmatkę, rzekomo maxi, rzekomo w moim rozmiarze. Za krótka się okazała, a otwory na ręce za duże. Gdybym wzięła większy rozmiar, długość byłaby dobra, ale mój biust mógłby radośnie oglądać świat (a świat mógłby oglądać jego). Gdybym skróciła ramiączka, sięgałaby mi do tego dziwnego miejsca między połową łydki a kostką, a w takiej długości nic nie wygląda dobrze. Zresztą od normalnego sklepu liczącego sobie wcale nie mało za sztukę odzieży oczekuję ciuchów gotowych do noszenia, a nie do dodatkowych przeróbek. No dobra, to ostatnie zdanie w odniesieniu do H&Mu mogło być nieco chybione. Tak czy srak, z ciężkim sercem zbieram się do wyjścia i poszukiwania jakiejś świątyni konsumpcji, gdzie znajdę coś, co nie spowoduje odruchu wymiotnego. A, wspominałam, że kiecka ma być niepastelowa i z zabudowaną górą/grubymi ramiączkami? No właśnie...











2 komentarze:

  1. Ale fryz masz fajny :) Powodzenia w kieckowych łowach!!! A może spódnica i bluzka??? Fajnie dobrane mogą tworzyc idealny weselny strój :D!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale bluzka ! Uwielbiam takie motywy :)

    OdpowiedzUsuń