Melduję, że w doniczce z bazylią wyrosło coś zielonego. Może nawet to bazylia. Zaczęła mi też kiełkować lawenda. Posiałam jeszcze eksperymentalnie jedną śmieszną rzecz, ale nie wiem, czy to zadziała. Jeśli coś z tego wyjdzie, to się pochwalę.
Zdjęcie sprzed przeziębienia i w ogóle sprzed wszystkiego, jeszcze nawet zielonego na drzewach nie było. Ale było na tyle ciepło, że wyciągnęłam z szafy długą kieckę barwy khaki, zdobytą za 5 polskich złotych w ciucheksie w pobliskim Żyrardowie.
Świetna suknia, prosta i klasyczna, ale kolor robi efekt! Powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńBardzo spójna kolorystyka...i przyrody, i ubioru:D
OdpowiedzUsuńMnie też jakieś choróbsko dopadło, ale bardziej na gardło mi się rzuciło...Mówię jak stary menel;))
Śliczna sukienka. Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńza 5 zł? świetna jest!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńLUCY DOES IT BETTER
fakt, tytuł obrzydliwy, ale twój outfit bardzo kobiecy :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zrobić sobie tez taki balkonowy ogródek z ziołami!!!
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo ładna. Lubie wszelkie odcienie zielonego :D